Polityka energetyczna Polski wobez wyzwań rynkowych po roku 1989
AGENT PR
Wysyłka:
1 - 3 dni robocze + czas dostawy
Sugerowana cena
Nasza cena
46,11 PLN
Oszczędzasz 24%
Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 43,71 zł
Celem pracy była analiza polskiej polityki energetycznej po roku 1989 i badanie wpływu uwarunkowań zewnętrznych na jej kształt w Polsce. Siłą rzeczy najbardziej zauważalny i interesujący był wpływ prawodawstwa Unii Europejskiej na wewnętrzną politykę energetyczno-środowiskową tak w zakresie przepisów regulujących wytwarzanie energii, jak również tych narzucających konieczność ochrony środowiska w procesach wytwarzania, dystrybucji i konsumpcji energii i nośników energetycznych. Mimo zróżnicowanego podejścia do Unii Europejskiej poszczególnych ekip rządzących, prawa dotyczące sektora energetycznego, stanowione w Brukseli znajdują odzwierciedlenie w krajowym porządku prawnym. Niekiedy implementacja poszczególnych przepisów unijnych do prawa polskiego odbywała się – trawestując słowa byłego prezydenta – na zasadzie „nie chcę, ale muszę”, żeby wspomnieć choćby o przepisach uwalniających rynek energii elektrycznej czy gazu ziemnego, albo tych, zmierzających do ograniczenia emisji do atmosfery pyłów, dwutlenku węgla i związków azotu. Tymczasem – warto to z perspektywy czasu docenić - uregulowania Unii Europejskiej dotyczące konieczności dywersyfikacji dostaw nośników energii, zwiększania pojemności baz magazynowych dla gromadzenia zapasów obowiązkowych ropy naftowej czy gazu ziemnego, też dość opornie wprowadzane w Polsce na przestrzeni lat (od okresu przedakcesyjnego – do dziś), ale w końcu wprowadzone w życie okazały się zbawienne po inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, gdy polskie magazyny gazu czy ropy były w dużej mierze zapełnione i – w odróżnieniu od innych państw Europy Zachodniej – Polakom nie groziło odcięcie dostaw paliwa. O tym, że ta polityka Unii Europejskiej była trafiona, i że bez niej pewnie nie poradzilibyśmy sobie jako państwo tak dobrze może świadczyć sytuacja w branży górnictwa węglowego. Skoro węgiel, jako paliwo, był przez Brukselę traktowany jako swego rodzaju formacja schyłkowa i główne decyzje Unii Europejskiej zmierzały do rezygnacji państw członkowskich z węgla jako paliwa, sektor ten był mniej regulowany i państwa członkowskie (w tym Polska) radziły (a raczej nie radziły) sobie głównie we własnym zakresie.
Jak się to „radzenie sobie” skończyło, przekonaliśmy się wiosną 2022 roku, po zaprzestaniu importu węgla z Rosji, gdy momentalnie na składach paliw stałych zabrakło węgla, jego cena za tonę poszybowała do 3000 zł, administracja państwowa zaczęła się niezbyt skutecznie zajmować sprowadzaniem również bardzo złej jakości węgla z najbardziej egzotycznych kierunków globu, w tym np. z Kazachstanu, z którego sprowadzano do Polski węgiel… transportem ciężarówkowym (ponad 4000 km w jedną stronę!!!).
Natychmiast zapomniano o haśle Zjednoczonej Prawicy, zgodnie z którym węgiel jest gwarantem naszej suwerenności i mamy go na ponad 200 lat… Jak się okazało, krajowej produkcji zabrakło nawet na pokrycie miesięcznego zapotrzebowania.
Sytuacja w branży węglowej w tym okresie na zasadzie wyjątku potwierdzającego regułę, wyraźnie pokazała, że legislacja Unii Europejskiej, implementowana w państwach członkowskich z pewnością uchroniła je od energetycznej katastrofy w 2022 r.
Trzeba też z przekąsem stwierdzić, że źle się stało, że Unia Europejska (której zaczątkiem była organizacja o nazwie Europejska Wspólnota Węgla i Stali) nie regulowała całego sektora energetycznego, odpuszczając węgiel w państwach, w których jeszcze prowadzono wydobycie. Gdyby i w tym przypadku nacisk kładziono nie tylko na zaprzestanie wydobycia, ale i na gromadzenie zapasów obowiązkowych paliwa o określonych cechach (to, co leżało na przykopalnianych hałdach w Polsce, a było nazywane węglem, w „godzinie próby” okazało się być kamieniem, a nie paliwem), nie doświadczylibyśmy nagłego ogołocenia składów węgla, trzykrotnej zwyżki jego ceny i obaw o to, czym będą ogrzewać swoje domy najubożsi, którzy jako podstawowego paliwa używają węgla.
W tej sytuacji stwierdzenie, że dzięki unijnym przepisom, zaimplementowanym do polskiego systemu prawnego i – na szczęście - wprowadzonym w życie, uniknęliśmy wielkoskalowej katastrofy gospodarczej po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej, co zweryfikowało celowość tworzenia tych przepisów w Brukseli i nacisku na ich wprowadzenie w państwach członkowskich, wydaje się być udowodnione i w całości popierać hipotezy badawcze rozprawy.
Szczegóły
Autor: Sylwester Wolak
Wydawnictwo: AGENT PR
Kod paskowy: 9788366991170
ISBN: 978–83–66991–17–0
Rok wydania: 2024
Ilość stron: 262
Oprawa: miękka