Orlęta Lwowskie

Biały Kruk
Orlęta Lwowskie
Wysyłka:
Dzisiaj
Sugerowana cena
82,95 PLN
Nasza cena
53,75 PLN
Oszczędzasz 36%
Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 35,85 zł

Nie tylko w dziejach Rzeczypospolitej trudno o przykład większego męstwa i poświęcenia niż obrona Lwowa w okresie 1918–1919. Kiedy Wielka Wojna dobiegła praktycznie końca, mieszkańcy tego pięknego miasta w dzień Wszystkich Świętych, 1 listopada 1918 r., wyszli rankiem na ulice. Nie mogli jednak udać się na groby swych bliskich. Po Lwowie krążyły bowiem uzbrojone i strzelające w różnych kierunkach oddziały Ukraińców, którzy korzystając z wojennej zawieruchy postanowili z zaskoczenia zawładnąć ówczesną stolicą Galicji.

Tu, gdzie od tylu wieków była Polska, teraz miała być tylko Ukraina. Lwów był oczywiście miastem kilku kultur, narodowości i kilku religii, ale żywioł polski był cały czas dominujący, nawet pod zaborami. Mieszkali tam Żydzi, Ormianie, w niedużym procencie również Ukraińcy – do tej pory wszyscy żyli tu w zgodzie. Kwitnące w tym mieście kultura, sztuka i nauka, były w olbrzymim stopniu dziełem Polaków. Przez parę wieków również obrona przed zalewem muzułmańskim spoczywała na barkach Rzeczypospolitej. Jednak 1 listopada 1918 r. nad miastem załopotały żółto-niebieskie flagi.

Zaskoczenie Polaków było olbrzymie, ale jeszcze większa okazała się chęć walki, obrony ukochanego miasta. Kto jednak miał to uczynić, skoro tyle polskiej krwi polało się wcześniej na wszystkich frontach Wielkiej Wojny?

Do obrony spontanicznie przystąpiła więc młodzież, dzieci w zasadzie; byli za młodzi, by wcześniej zostać wcielonymi do zaborczych armii. Nikt nie kazał im walczyć, to był potężny zryw serc. Broni prawie nie mieli, musieli ją dopiero sukcesywnie zdobywać. Odwagę Orląt Lwowskich, jak nazwano tych młodych bohaterów, wspomagał spryt i świetna znajomość terenu.

Do walki stanęło niewielu zawodowych oficerów oraz 1374 uczniów szkół powszechnych i średnich oraz studentów. Najmłodszy z nich miał zaledwie 9 lat… 13-letni Antoś Petrykiewicz, poległy od zadanych mu ran, został najmłodszym kawalerem Orderu Virtuti Militari… Śmiercionośna kula dopadła 14-letniego harcerza Jurka Bitschana... Nieraz ginęły całe rodzeństwa, jak Tadeusz (21 lat), Jan (18) i Helena (15) Grabscy…

Na tragiczny krzyk wydobywający się z okrążonego przez Ukraińską Armię Halicką miasta zareagowała Ojczyzna, która właśnie zaczynała się odradzać. W porę nadeszła pomoc, najpierw ochotnicza, a potem regularna, wojskowa.

Wybitny historyk prof. Wojciech Roszkowski
sławi w tej książce męstwo Orląt Lwowskich. W Krakowie ma stanąć ich pomnik. Ta publikacja służy nie tylko propagowaniu prawdy historycznej, ale też wyrażeniu wdzięczności wobec Orląt i ma wspomóc finansowo budowę pomnika ku ich czci.

Szczegóły

  • Rok wydania: 2019
  • Format: 20.0x25.0cm
  • Oprawa: Twarda z obwolutą
  • Tytuł: Orlęta Lwowskie
    Autor: Wojciech Roszkowski
    Wydawnictwo: Biały Kruk
    ISBN: 9788375532647
    Języki: polski
    Rok wydania: 2019
    Ilość stron: 192
    Format: 20.0x25.0cm
    Oprawa: Twarda z obwolutą

    Recenzje