Słownik biograficzny słodowników, piwowarów...
Księgarnia Akademicka
Wysyłka:
1-3 dni robocze + czas dostawy
Sugerowana cena
Nasza cena
62,69 PLN
Oszczędzasz 10%
Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 52,54 zł
Okres od około 1450 roku do wczesnych lat XVII wieku uważany jest za
złoty wiek piwa. Jest to okres szybkiego wzrostu poziomu produkcji i konsumpcji,
wyprzedzający rozwój ówczesnej populacji. Umowna granica
rozdzielająca krainy o tradycjach winiarskich i piwowarskich przesunęła
się wyraźnie w kierunku południowym. Rozwojowi piwowarstwa sprzyjał
postęp technologiczny i rozwój wiedzy. Ówczesna Rzeczpospolita należała
do krajów o ugruntowanej tradycji piwowarskiej, słynących z doskonałych
piw pszenicznych, nazywanych białymi. Takie piwa ceniono wówczas
najbardziej. Największym ośrodkiem produkcyjnym Rzeczypospolitej
był rzecz jasna Kraków. Stanisław Kutrzeba, znakomity historyk i znawca
dziejów miasta, początki tego rzemiosła wiązał z lokacją i przybyszami
niemieckimi i pisał: A jeśli koloniści na sztandarze swoim wypisali trzy hasła:
swobody, oszczędności i czystości, to u stóp tej chorągwi spostrzeglibyśmy bez wątpienia
beczkę piwa i to dużą. Ta metaforyczna beczka znacznie powiększyła
się w dobie nowożytnej. Piwowarstwo było największym i najważniejszym
rzemiosłem uprawianym w ówczesnym Krakowie. Dość wspomnieć
o 140 browarach, licznych słodowniach i niezliczonych karczmach obecnych
w krajobrazie miasta.
Historię piwowarstwa krakowskiego tworzyli ludzie, rzemieślnicy
urodzeni w Krakowie, jak i przybyli z wielu wsi i miast ówczesnej Rzeczypospolitej,
a nawet spoza jej granic. Poprzez ich historie prześledzić można
dzieje piwa i piwowarstwa, nieodłączną część polskiej tradycji, o czym
już w XIX wieku pisał Aleksander Jelski: Co prawda, proces techniczny piwowarstwa
stanowi [...] najpraktyczniejszą stronę przedmiotu, tem niemniej i wiadomość
historyczna o napoju z dawien dawna narodowym i najmniej szkodliwym,
tudzież o literaturze ojczystej, dotyczącej wytworu onego i znaczenia w obyczajach,
nie będzie może bez pożytku dla szerszego koła czytelników, lubiących wpatrywać
się w przeszłość rodzimą. Ufam tedy w ich pobłażliwość w razie, gdyby mi się nie
udało w czem sprostać zadaniu.
złoty wiek piwa. Jest to okres szybkiego wzrostu poziomu produkcji i konsumpcji,
wyprzedzający rozwój ówczesnej populacji. Umowna granica
rozdzielająca krainy o tradycjach winiarskich i piwowarskich przesunęła
się wyraźnie w kierunku południowym. Rozwojowi piwowarstwa sprzyjał
postęp technologiczny i rozwój wiedzy. Ówczesna Rzeczpospolita należała
do krajów o ugruntowanej tradycji piwowarskiej, słynących z doskonałych
piw pszenicznych, nazywanych białymi. Takie piwa ceniono wówczas
najbardziej. Największym ośrodkiem produkcyjnym Rzeczypospolitej
był rzecz jasna Kraków. Stanisław Kutrzeba, znakomity historyk i znawca
dziejów miasta, początki tego rzemiosła wiązał z lokacją i przybyszami
niemieckimi i pisał: A jeśli koloniści na sztandarze swoim wypisali trzy hasła:
swobody, oszczędności i czystości, to u stóp tej chorągwi spostrzeglibyśmy bez wątpienia
beczkę piwa i to dużą. Ta metaforyczna beczka znacznie powiększyła
się w dobie nowożytnej. Piwowarstwo było największym i najważniejszym
rzemiosłem uprawianym w ówczesnym Krakowie. Dość wspomnieć
o 140 browarach, licznych słodowniach i niezliczonych karczmach obecnych
w krajobrazie miasta.
Historię piwowarstwa krakowskiego tworzyli ludzie, rzemieślnicy
urodzeni w Krakowie, jak i przybyli z wielu wsi i miast ówczesnej Rzeczypospolitej,
a nawet spoza jej granic. Poprzez ich historie prześledzić można
dzieje piwa i piwowarstwa, nieodłączną część polskiej tradycji, o czym
już w XIX wieku pisał Aleksander Jelski: Co prawda, proces techniczny piwowarstwa
stanowi [...] najpraktyczniejszą stronę przedmiotu, tem niemniej i wiadomość
historyczna o napoju z dawien dawna narodowym i najmniej szkodliwym,
tudzież o literaturze ojczystej, dotyczącej wytworu onego i znaczenia w obyczajach,
nie będzie może bez pożytku dla szerszego koła czytelników, lubiących wpatrywać
się w przeszłość rodzimą. Ufam tedy w ich pobłażliwość w razie, gdyby mi się nie
udało w czem sprostać zadaniu.
Szczegóły
Autor: Sławomir Dryja
Wydawnictwo: Księgarnia Akademicka
ISBN: 9788381380041
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 1264