Początek XX wieku to dla Stanów Zjednoczonych czas wielu konfliktów zbrojnych rozgrywanych na Bliskim Wschodzie. I choć opinie na temat tego, czy interwencje w poszczególnych krajach były konieczne, nie sposób nie spojrzeć z podziwem na wyczyny niektórych amerykańskich jednostek, głównie tych, które zalicza się do grona elitarnych.

Jednym z członków Navy SEALs - elitarnej jednostki do zadań specjalnych - jest Kevin Lacz, który zdecydował się na opisanie swoich wspomnień w książce "Mściciel".

11 września 2001 zmienił życie studenta o polskich korzeniach, Kevina Lacza, który na pierwszy rzut oka nie nadawał się do wojska. Wówczas w jego kręgu zainteresowań znajdowały się trzy rzeczy: dziewczyny, imprezy i futbol amerykański.

Oglądając na żywo atak na World Trade Center, dziewiętnastolatek podjął decyzję o wstąpieniu do wojska, gdzie osiągnął bardzo wiele. Należał do elitarnej jednostki SEALs, w której pełnił rolę snajpera u boku Chrisa Kyle'a, z którym bardzo szybko się zaprzyjaźnił. Weteran ma na swoim koncie wiele wyjazdów do Iraku. Brał udział w niebezpiecznych akcjach, nierzadko w najbardziej krwawych regionach objętych wojną.

"Mściciel" to bezpardonowa, realistyczna opowieść o piekle wojny. Piekle, które dotyka każdego - cywili i żołnierzy. To historia o ciężkich decyzjach, tragicznych wydarzeniach oraz braterstwie, które rzadko się spotyka. Choć osiągnięcia Kevina nie były tak imponujące, jak te, którymi mógł się poszczycić jego przyjaciel, byli dla siebie ogromnym wsparciem podczas wyjazdu na misje. Tragicznie zmarły, legendarny snajper uznawał Lacza za swojego powiernika i najbardziej zaufaną osobę.

Między innymi na podstawie wspomnień amerykańskiego bohatera o polskich korzeniach Clint Eastwood nakręcił film "Snajper", który okazał się ogólnoświatowym hitem realistycznie oddającym piekło, od 2003 roku rozgrywające się na terenie Iraku. Kevin Lacz, za namową Bradleya Coopera i reżysera filmu, zagrał w produkcji samego siebie.

Od autora:
„Pokój, który wywalczyliśmy dom po domu, ulica po ulicy i pomieszczenie po pomieszczeniu, zawalił się w gruzy. Ci z nas, którzy tam walczyli, którzy tam krwawili i którzy stracili tam braci, mogą tylko mieć nadzieję, iż liczne lekcje wyniesione z Ramadi pewnego dnia posłużą za wskazówki, jak siły konwencjonalne i jednostki specjalne mogą pracować razem w celu odnoszenia zwycięstw na przyszłych polach walk”.
- Kevin Lacz